Telewizja pokazała film - nagrany przez jednego z górników - na którym widać, że w kopalni stężenie metanu jest dużo wyższe niż dopuszczają normy. Sprawa miała dotyczyć kopalni "Wujek-Śląsk" - tej, w której dziś doszło do wybuchu.
Film było podobno nagrany telefonem komórkowym. Telefon komórkowy na dole, w wysokometanowej kopalni? Nie ma telefonów komorkowych ani amatorskich kamer video w obudowie przeciwwybuchowej, do pracy w atmosferze łatwopalnej. Na każdej stacji benzynowej na świecie wisi ostrzeżenie, żeby nie używać telefonow komórkowych w pobliżu pomp z benzyną. Niemniej górnik potrafi nakręcić komórką film, na dole...
- Górnicy zawsze wiedzieli, że muszą dbać o swe bezpieczeństwo, zwracać uwagę na rzeczy, które ich chronią. Powtórzę: górnik nie jest idiotą, który chciałby zginąć dla urobku kilku ton więcej - mówi Jerzy Markowski.
- PiotrPurzyński: Znów tragedia, za którą stoi metan. Czy trzeba fedrować coraz głębiej, gdzie gazu jest jeszcze więcej, więc niebezpieczeństwo tylko się potęguje?
- JerzyMarkowski: Ale tam jest węgiel, płycej go już nie ma. To konsekwencja modelu naszej elektroenergetyki, opartej o ten cholerny węgiel, którego wydobycie zroszone jest krwią.
Dodatkowa ironia polega na tym, że"ten cholerny węgiel, którego wydobycie zroszone jest krwią"można obecnie całlkiem bezkrwawo kupić i przywieżć z Australii do Polski taniej, niż wynosi sam koszt transportu lądowego węgla z polskiej kopalni do elektrowni na drugim końcu kraju. W wyniku recesji nastąpiło bowiem załamanie światowych cen frachtu morskiego, zwlaszcza na ładunki masowe, w tym węgiel. Masowiec o wyporności 50000 ton wynajęty na trasę z Wielkiej Brytanii do Chin kosztował o tej porze w zeszłym roku trzydzieści razy więcej niż dzisiaj.
Komentarze