Treści napisów nie podajemy ze względu na ciszę wyborczą. Protest i hasła zbulwersowały niektórych Polaków, którzy głosowali w naszej placówce dyplomatycznej. - Pracownicy ambasady zapytani o incydent mówią, że nie mogą nic w tej sprawie zrobić, ponieważ osoby te nie agitują na terenie ambasady. Ponadto pani z którą rozmawiałem stwierdziła, że cisza wyborcza się już skończyła - napisał Marcin.
Rozmawialiśmy z polskim konsulem Jakubem Zaborowskim. Mówi, że akcję prowadzi kilkadziesiąt metrów od polskiej placówki dwóch panów "w dojrzałym wieku" a transparenty mają "wagę lekką". Konsul przypomniał, że poza placówką nasi dyplomaci nie mogą interweniować w sprawie łamania ciszy. Poza tym protestujący zachowują się spokojnie i nie łamią brytyjskiego prawa. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy kilku wzburzonych wyborców zadzwoniło jednak po policję. Policjanci przyjechali, ktoś tłumaczył im napisy na transparentach, ale rozłożyli ręce.