Z ostatniej chwili:
Autorem tekstu, który złapałem jako (natychmiast wywalony)
komentarz na Onecie datowany 8/11/2013
jest bloger salonu 24 Ludek.
ludek.salon24.pl/546360,smolensk-po-angielsku
ludek.salon24.pl/546916,smolensk-po-angielsku-errata
O ile Ludek będzie się czuł dotknięty skopiowaniem tekstu - natychmiast zdejmę.
Napisałem do niego z pytaniem, czy mogę zostawić.
Ale uważam, że tekst powinien być rozpowszechniony tak szeroko jak tylko się da.
Tusk: nie chcę bijatyki ws. Smoleńska, ale mam dosyć bzdur
Premier Donald Tusk powtórzył dzisiaj, że dokona oceny pracy parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, którym kieruje Antoni Macierewicz (PiS). - Nie jestem zainteresowany bijatyką w sprawie Smoleńska, ale mam dosyć, kiedy słyszę bzdury niepoważnych ludzi - powiedział.
wiadomosci.onet.pl/kraj/tusk-nie-chce-bijatyki-ws-smolenska-ale-mam-dosyc-bzdur/j6zgy
Gdyby nie czujność bota (software robot), nigdy nie przeczytałbym tego komentarza anonimowego czytelnika Onetu, który w zgodzie z ugruntowanymi polskimi tradycjami wolnego słowa utrzymał się na widoku publicznym całe kilkanaście minut.
Sam bym tego lepiej nie ujął.
"Tu w Anglii, nie mogli zrozumieć, o co mi chodzi z ta polską demokracją, więc im opowiedziałem taką bajeczkę:
Wyobraźcie sobie,że Rosjanie podczas II wojny mordują skrytobójczo kilkadziesiąt tysięcy waszych jeńców, nie przyznają się do tego i zwalają winę na Niemców.
Po latach prawda wychodzi na jaw, a królowa, wraz z całym sztabem generalnym, szefem Banku Anglii, szefami najważniejszych instytucji państwowych i arcybiskupem Canterbury leci w rocznicę tego mordu do Rosji, żeby uczcić pamięć pomordowanych brytyjskichżołnierzy.
Tam samolot królowej rozbija się w niewyjaśnionych okolicznościach.
Rząd nie tylko nie podaje się do dymisji, ale powierza śledztwo Rosjanom, którzy ogłaszają, że do sterów dorwała się królowa wraz z naczelnym dowódcą lotnictwa i po pijaku rozbili samolot.
Rząd angielski potwierdza tą wersję, BBC i Reuter w komentarzach przypominają ogólnie przedtem znana lekkomyślność i pychę królowej oraz jej zamiłowanie do ginu, wytykają angielskim pilotom nieudolność i braki w wyszkoleniu, ubolewają nad degrengoladą moralną rodziny królewskiej i pijaństwem w silach zbrojnych, a w lotnictwie w szczególności, ale jednocześnie Parlament rekomenduje ministra obrony narodowej do Izby Lordów, a premier składa wniosek o awansowanie szefa Intelligence Service na generała dywizji itd.
Nie ma najmniejszego znaczenia,że w sprowadzonej do GB, a zaplombowanej przez Rosjan trumnie królowa ma trzy nogi i jest ubrana we frak i męskie kalesony (niektóre tabloidy nawet nawołują z tego powodu do odmówienia królowej prawa do godziwego pochowku i sugerują, ze królowa miała skrywane inklinacje transseksualne), niektóre ofiary maja po dwie cudze wątroby zamiast jednej własnej, inne kupę śmieci w brzuchu...
Nieważne, że cały teren katastrofy zaorano i pokryto betonowymi płytami, ślady zatarto, drzewa wycięto w pień, a wrak samolotu zniszczono i umyto, a na dodatek Rosjanie odmawiają jego zwrotu.
Rząd angielski jest tym wszystkim zachwycony, wysyła w świat komunikaty o znacznej poprawie stosunków z Rosja, katastrofę nazywa punktem zwrotnym tych stosunków i nowym otwarciem na dialog z narodem rosyjskim i potwierdza oficjalnie przy każdej okazji, że winę ponosi pijana królowa z trzema nogami.
Przez dwa tygodnie nikt ze mną nie rozmawiał, wszyscy się odsuwali, jak od zadżumionego. Po dwóch tygodniach, jeden z Anglików mnie przeprosił. Powiedział, że myśleli,że jestem chory psychicznie i mnie izolowali. Ale zapytali innego Polaka, który im potwierdził to, co mówiłem, a jeszcze inny sprawdził sobie w internecie hasło Katyń i Smoleńsk. Stwierdzili, że nie mieli pojęcia, że coś takiego jest w Europie możliwe.
To tyle odnośnie rosyjskich "ekspertów" w mediach.Ładnie ta wasza Polska od Tuska wygląda. Z perspektywy angielskiej niczym rosyjski bantustan."