Jego tak zwanym psim obowiązkiem jest odpracować żółwiki z Putinem i własny służalczy uśmiech sprzed prawie pięciu lat. Ma stać w milczeniu na Cmentarzu Trojekurowskim w Moskwie, z głową pochyloną nad trumną Niemcowa. Żadnych żółwików, żadnych wywiadów, żadnego lansu, żadnych uśmieszków kretyna do kamer.
Ten tchórz tego naturalnie nie zrobi. Jak będzie już po wszystkim, wyjdzie z szafy i będzie się dalej lansował w roli najtwardszego antyputinisty Europy. Macie jeszcze jakieś wątpliwości, czyj on jest?