Czytam tak sobie, czytam i myśl uporczywa mnie gryzie. Czy jak Bolek ubogaca inne narody wykładami w zamilkłych z podziwu, nabitych do ostatniego miejsca salach, za co pobiera przy każdej takiej okazji, według własnych przechwałek, honorarium w wysokości od kilku do kilkudziesięciu tysięcy dolarów, to następnie rozlicza się z należnych podatków co do grosza? Rezydencję podatkową ma w Polsce, bo ewidentnie w Polsce, a nie gdzie indziej znajduje się jego "ośrodek interesów życiowych" w rozumieniu prawa podatkowego. Znaczy, podatki rozlicza w Polsce, a w każdym razie powinien.
Czy też zarobioną sałatę składa raczej na dyskretne konto gdzieś w świecie, powiedzmy w Liechtensteinie albo na Wyspach Dziewiczych, i siedzi cicho, a zaprzyjażniona skarbówka krajowa rżnie głupa? Nie, to niemożliwe. To byłoby niegodne człowieka o tak kryształowym profilu moralnym jak Bolek.
