Trzech byłych funkcjonariuszy SKW usłyszało zarzuty podjęcia współpracy ze służbą specjalną obcego kraju bez wymaganej zgody szefa MON i premiera.
Zgoda premiera na umowę SKW/FSB z 2010 roku mogła istnieć albo nie istnieć. Jeśli istniała, to Donald Tusk, jako ówczesny premier i jedyna osoba uprawniona do jej wydania, odpowiada za to co najmniej politycznie, a niewykluczone że również prawnie. Jeśli zgoda premiera nie istniała, to trzech byłych wyższych oficerów SKW jak najsłuszniej ląduje na długie lata w więzieniu za nieautoryzowaną współpracę z rosyjskim wywiadem.
Ale zgoda Tuska na współpracę SKW z FSB nie może jednocześnie istnieć i nie istnieć.
Tuska rozkłada na łopatki jego własna prymitywna chytrość z okresu premierowania – jakby tu wykręcić tak, żeby wszystko móc, ale za nic nie odpowiadać.
Odpowiedz